środa, 13 kwietnia 2011

21 Maj.

Dzisiejszy dzień nie był doskonały. Wstałam o 6.30 bo miałam na 8.00 do szkoły. Około 7.00 poszłam po Kamilę. Siedziałyśmy do 7.30 u niej. No i ruszyłyśmy do tego budynku zwanego 'szkołą' . Lekcje skończyłam około 14.25 i pojechałam do domu coś zjeść. Postanowiłam odwiedzić rodziców, bo dawno ich nie widziałam. Byłam u nich około 16. rozmawialiśmy, śmialiśmy się. O 19 pojechałam do domu . Zrobiłam lekcje [ taaak wiem , nowość ] . Nagle zadzwonił Michał ( mój kolega ze szkoły) zaproponował żebyśmy się spotkali . Zgodziłam się , bo wiedziałam ,że coś się stało. 20 minut później przyszłam do parku w którym się umówiliśmy. Nagle zauważyłam go na ławce. Podeszłam do niego. Kazał mi usiąść. Zrobiłam to,ale wiedziałam, że coś jest nie tak. Nagle on wyskoczył z tekstem ' zrozum to w końcu,że ja Cię kocham ! ' . Doznałam szoku! Nie wiedziałam co zrobić , powiedzieć. Była długa cisza. W końcu on powiedział ' dobra, skoro masz milczeć to cześć,ale pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć' . Wstał i zaczął iść w stronę domu. Pobiegłam za nim i powiedziałam,że także go kocham. Zatkało go. Kazał mi wszystko przemyśleć i jutro będzie na mnie czekał po szkole i mam mu dać odpowiedź, czy coś z tego będzie. Zgodziłam się. Odprowadził mnie do domu i pocałował w policzek.  Weszłam do domu zmęczona . Zrobiłam sobie gorącej herbaty i usiadłam na łóżku. Myślałam cały wieczór o Michale. W końcu poszłam włączyć laptopa. Sprawdziłam pocztę , gadu i teraz piszę tutaj ledwo patrząc . A teraz trzymajcie się . Cya .

niedziela, 10 kwietnia 2011

18 maj

Wczorajszego wieczoru, około 24 zadzwonił dzwonek do drzwi. Zaciekawiona kto, o tej godzinie mógł przyjść poszłam do przedpokoju otworzyć drzwi. Zastałam tam Kamilę (moją koleżankę z klasy) która stała cała mokra i zapłakana. Doznałam szoku. Nie pytając się co się stało, zaprowadziłam ją do pokoju gościnnego. Dałam jej inne ubrania, bo te które miała na sobie były strasznie mokre, z powodu tej pogody. Zrobiłam jej, i sobie herbatę i usiadłyśmy na łóżku. Zapytałam się jej co się stało. Zamilkła. Po chwili powiedziała 'moja mama'. Od razu wiedziałam o co chodzi. Jej mama jest alkoholiczką, która zrobi WSZYSTKO żeby mieć wódkę. Zrobiło mi się jej strasznie szkoda, bo wiem, jaka jest jej matka. Zaproponowałam Kamili, żeby została u mnie na noc, żeby się nie szlajała po nocy. Zgodziła się. Czekałam aż zaśnie. Zasnęła około 4. A ja zmęczona poczłapałam się do mojego pokoju. Padłam na łóżko zmęczona i zasnęłam. Wstałam około 9. Byłam w szoku, weszłam do kuchni,żeby zrobić kawę, a tam szok! Kamila zrobiła śniadanie! Myślałam,że padnę z wrażenia. Po śniadaniu udałyśmy się do szkoły. Było całkiem fajnie. 2 wf, na których graliśmy w siatkę. Oczywiście ja i Kamila byłyśmy w lepszej drużynie. I wygrałyśmy. Później matma. Było całkiem ok. Omawianie testu, z którego dostałam 3, byłam z siebie dumna. Następnie historia, na której spałam. Po historii poszłam do domu. Przebrałam się i poleciałam na miasto. Zrobiłam duże zakupy. Pojechałam do Kamili. Otworzyła jej matka, która była tak napita,że nie dało się z nią gadać. Zaczęła mnie wyzywać od najgorszych. Wkurwiona poszłam do Kamili do pokoju, a ona zaryczana. Wzięłam ją za rękę i wyszłyśmy z jej domu trzaskając drzwiami. Poszłyśmy do mnie do domu, zjadłyśmy coś, i zaproponowałam kino. O 20 byłyśmy już w kinie. Poszłyśmy na jakąś komedie, chciałam, żeby jej się humor poprawił. Miałam racje, śmiała się parę razy. O 21.30 skończyła się komedia, i pojechałam Kamilę odprowadzić do domu. Byłam u siebie około 23. Zjadłam kolacje, i teraz piszę tutaj wam zamkniętymi oczami. Ciao.