niedziela, 10 kwietnia 2011

18 maj

Wczorajszego wieczoru, około 24 zadzwonił dzwonek do drzwi. Zaciekawiona kto, o tej godzinie mógł przyjść poszłam do przedpokoju otworzyć drzwi. Zastałam tam Kamilę (moją koleżankę z klasy) która stała cała mokra i zapłakana. Doznałam szoku. Nie pytając się co się stało, zaprowadziłam ją do pokoju gościnnego. Dałam jej inne ubrania, bo te które miała na sobie były strasznie mokre, z powodu tej pogody. Zrobiłam jej, i sobie herbatę i usiadłyśmy na łóżku. Zapytałam się jej co się stało. Zamilkła. Po chwili powiedziała 'moja mama'. Od razu wiedziałam o co chodzi. Jej mama jest alkoholiczką, która zrobi WSZYSTKO żeby mieć wódkę. Zrobiło mi się jej strasznie szkoda, bo wiem, jaka jest jej matka. Zaproponowałam Kamili, żeby została u mnie na noc, żeby się nie szlajała po nocy. Zgodziła się. Czekałam aż zaśnie. Zasnęła około 4. A ja zmęczona poczłapałam się do mojego pokoju. Padłam na łóżko zmęczona i zasnęłam. Wstałam około 9. Byłam w szoku, weszłam do kuchni,żeby zrobić kawę, a tam szok! Kamila zrobiła śniadanie! Myślałam,że padnę z wrażenia. Po śniadaniu udałyśmy się do szkoły. Było całkiem fajnie. 2 wf, na których graliśmy w siatkę. Oczywiście ja i Kamila byłyśmy w lepszej drużynie. I wygrałyśmy. Później matma. Było całkiem ok. Omawianie testu, z którego dostałam 3, byłam z siebie dumna. Następnie historia, na której spałam. Po historii poszłam do domu. Przebrałam się i poleciałam na miasto. Zrobiłam duże zakupy. Pojechałam do Kamili. Otworzyła jej matka, która była tak napita,że nie dało się z nią gadać. Zaczęła mnie wyzywać od najgorszych. Wkurwiona poszłam do Kamili do pokoju, a ona zaryczana. Wzięłam ją za rękę i wyszłyśmy z jej domu trzaskając drzwiami. Poszłyśmy do mnie do domu, zjadłyśmy coś, i zaproponowałam kino. O 20 byłyśmy już w kinie. Poszłyśmy na jakąś komedie, chciałam, żeby jej się humor poprawił. Miałam racje, śmiała się parę razy. O 21.30 skończyła się komedia, i pojechałam Kamilę odprowadzić do domu. Byłam u siebie około 23. Zjadłam kolacje, i teraz piszę tutaj wam zamkniętymi oczami. Ciao. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz